W tonacji zieleni

Oto następująca propozycja, co do wystaw w „Green Way”. Chodzi o to, aby nasze wystawy niejako identyfikowały się z miejscem. Green Way czyli Zielona Droga będzie cudownie współgrać z pracami gdzie przeważa barwa zielona. Myślę, że każdy z nas ma w swojej kolekcji obrazy w tonacji zieleni i ta pierwsza wystawa nosiłaby tytuł „W Tonacji Zieleni” lub „Zielono Mi” lub „Zieloność Jest Piękna”. Kolejna wystawa mogłaby być w tonacji niebieskiej i nosić podobny tytuł „W Tonacji Niebieskiej” lub „Niebiesko Mi” itd. Dla właścicieli byłoby to także ciekawe wyzwanie aby np. w tej tonacji przygotować dekoracje czy tez specjalną kartę dań np koktajl z odrobiną nieba itp. Inspiracji jest cała gama, chodzi o to, by miejsce to przyciągało swoich klientów czyli też i naszych potencjalnych odbiorców sztuki. Tak to działa przez żołądek do serca, a z serca do zmysłów, a zmysły to przecież droga do sztuki. Myślę, że taki cykl wystaw w tonacji różnych kolorów w ciągu całego roku miałby sens. Gdybym poszła na kawę z nutą zieleni, mając za sobą towarzystwo wierzb, ogrodów, lasów, wiosny itp. to byłabym ciekawa, jak smakuje herbata w tonacji chabrów i jakie obrazy towarzyszyć mi wówczas będą. Teraz w dobie selfi prawdopodobnie klienci będą robić sobie zdjęcia w takiej kawiarni i nie przepuszczą kolejnego koloru czy sposobności bycia obecnym w innym kolorze. Dla zabawy i poczucia humoru moglibyśmy na otwarcie wystaw przywdziać coś zielonego, na kolejną coś niebieskiego. Co złego lub niestosownego byłoby w tym, by czynić życie swoje i życie innych choćby trochę zabawniejszym, choćby trochę bardziej kolorowym? Victor Hugo mawiał – „Krzewić radość, promieniować szczęściem, rozlewać jasność na ciemnych drogach życia… Czyż nie jest to największa przysługa dla innych.”
Czy takie podejście do sztuki coś by jej ujmowało? Nie sądzę, wręcz przeciwnie, sztuka nie może podążać torem, po którym już żaden pociąg nie jeździ. Sztuka nie musi być masowa, ale powinna być obecna i bliska w codziennym życiu człowieka. Ten rodzaj zbliżenia sztuki do człowieka jest niczym innym jak podaniem ręki nieznanemu na powitanie.
Namawiam do zaangażowania w ten kolorowy cykl wystaw naszego Związku, poczynając od tonacji zielonej. Nie twierdzę, ze nam się to uda i że będzie fajnie, że prace znajdą nabywców, że usatysfakcjonuje nas własny trud i poświecony czas, ale cechą prawdziwego artysty jest siać, nawet tam gdzie ziemia jest jałowa, choć żniwa nie do niego należą. W istocie jeśli nawet żniw nie będzie to przyjemnością wielką będzie spotkać się przy zdrowym pożywieniu i mieć świadomość, że pole zostało zasiane.
Istnieją przekonania, iż kolor zielony przylega do życia, natury, ma moc kojącą, pozwala się odprężyć i wpływać pozytywnie na nasz układ nerwowy, a zatem niejako kierować naszą uwagę w kierunku myśli pozytywnych, nacechowanych spokojem, harmonią, nadzieją, świeżością, zdrowiem. Często bowiem kolor zielony i jego odcienie kojarzą nam się z zapachem lasu, łąki, lata i tym, co wzrasta, ożywa, budzi się, dzięki czemu pamięć przywołuje miłe zdarzenia, wyzwalając dobroczynne emocje i siły witalne człowieka w każdym wieku.
Ewa J. Partyka sekretarz Wielkopolskiego Związku Artystów Plastyków